Przyłbice i maseczki - niezbędnik fryzjera w czasie koronawirusa

Wybuch epidemii koronawirusa na świecie i w Polsce sprawił, że pierwsza połowa 2020 roku jest trudna dla wszystkich. Konieczność zachowywania dystansu społecznego przekłada się nie tylko na relacje międzyludzkie i nasze samopoczucie, ma także wyraźny wpływ na gospodarkę, a bezpośrednio – przyszłość wielu polskich firm. Szczególne trudności odczuwają przedsiębiorcy z branży beauty, w tym właśnie zakłady fryzjerskie.

Salony fryzjerskie w czasie koronawirusa

Choć oficjalny zakaz świadczenia usług przez salony fryzjerskie obowiązuje od 1 kwietnia, wielu właścicieli zdecydowało o zawieszeniu swojej działalności już wcześniej, gdy tylko w kraju zaczęły pojawiać się pierwsze przypadki zachorowań. Zamknięcie zakładów fryzjerskich w obecnej sytuacji było posunięciem jak najbardziej wskazanym, niestety przyczyniło się do poważnych problemów finansowych wielu z nich. Na szczęście czas przymusowego zamknięcia punktów usługowych zdaje się dobiegać końca. W związku ze spowolnieniem rozprzestrzeniania się choroby rząd zdecydował o stopniowym odmrażaniu gospodarki. Istnieje prawdopodobieństwo, że w drugim lub trzecim tygodniu maja fryzjerzy będą mogli wrócić do pracy.

Ponowne otwarcie zakładów fryzjerskich i innych punktów, które świadczą usługi wymagające bezpośredniego kontaktu z klientem, planowane jest na 3. etap znoszenia ograniczeń związanych z epidemią COVID-19. Ostateczny termin zniesienia zakazu działania salonów fryzjerskich nie jest jeszcze znany – opowiada nasza rozmówczyni z hurtowni profesjonalnych kosmetyków do włosów WATS. Jak mówił premier, wszystko zależy od przyrostu zachorowań, wydajności systemu ochrony zdrowia oraz od tego, w jakim stopniu Polacy będą stosowali się do zasad dystansu społecznego. Trzeba też pamiętać, że w momencie powrotu do pracy fryzjerzy będą zobowiązani do przestrzegania bardzo restrykcyjnych norm bezpieczeństwa. Oznacza to m.in. obowiązek zaopatrzenia pracowników zakładów w dodatkowe środki ochrony osobistej, takie jak maseczki ochronne i przyłbice.

Maseczki i przyłbice ochronne w zakładach fryzjerskich

Od 16 kwietnia obowiązuje nakaz zasłaniania ust i nosa podczas przebywania w miejscach publicznych. Ponieważ wirus COVID-19 rozprzestrzenia się właśnie drogą kropelkową, nakaz ten będzie obowiązywał jeszcze długo. Maseczki ochronne na twarz już stały się nieodłączną częścią codzienności i towarzyszą nam zawsze, gdy przebywamy poza domem. Również pracownicy zakładów fryzjerskich po ich ponownym uruchomieniu będą musieli nosić je przez cały czas. Używanie jednorazowych maseczek ochronnych przy bliskim kontakcie z drugim człowiekiem znacznie zmniejsza ryzyko transmisji koronawirusa, jednak nie zawsze jest komfortowe. Gdy maseczka znajduje się na twarzy długo, chłonie wilgoć z wydychanego powietrza, co jest nieprzyjemne i stwarza doskonałe warunki do rozwoju bakterii. Osoby, które noszą okulary, skarżą się też na parowanie szkieł, co praktycznie uniemożliwia im widzenie. Dlatego oprócz maseczek jednorazowych warto zaopatrzyć salon w przyłbice, które niektórych przypadkach okazują się wygodniejsze. Przyłbica ochronna nie osłania szczelnie ust i nosa, ale i tak ogranicza zasięg wydychanego powietrza. Co ważne, przyłbice nadają się do wielokrotnego użytku, ponieważ z łatwością można dezynfekować je z wykorzystaniem środków znajdujących się w każdym salonie fryzjerskim.

Fryzjerzy po powrocie do pracy będą musieli przestrzegać też innych zasad i zaleceń sanepidu. Konieczne będzie częste mycie rąk (zgodnie z „Instrukcją mycia rąk”) i ich dezynfekcja. Dezynfekcji odpowiednimi środkami będzie też trzeba poddawać własne telefony komórkowe oraz wszystkie powierzchnie, z którymi personel i klienci mają częsty kontakt. W zakładzie nie powinny przebywać osoby z objawami chorobowymi, co dotyczy zarówno personelu, jak i klientów. Podczas wykonywania zabiegów, fryzjer musi stosować jednorazową odzież ochronną, w tym fartuch, maseczkę i rękawiczki.